GILDIA DE`INARAIN

Miejsce spotkań Gildii Rodu De`Inarain

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

Ogłoszenie

Proszę Radę Rodu o podanie terminów, które odpowiadają Wam, aby zwołać obrady na zamku

#1 2010-12-30 00:58:49

Algenargh

Administrator

Zarejestrowany: 2010-11-13
Posty: 109
Punktów :   

Algenargh De`Inarain

"Z Kronik Rodu..."

Przezywano jego ród „nim`finae” - Białowłosi. Dziwnym zrządzeniem natury, wśród złocistych, zielonych, niebiesko-błękitnych czy czarnych fryzur swoich pobratymców, wyróżniali się śnieżnobiałymi, pozbawionymi jakiegokolwiek pigmentu, włosami. Mieszkańcy puszczy Inarea tworzyli zwarte i prężne społeczeństwo, jednakże De`Inarainowie trzymali się nieco na uboczu. Może ze względu na odmienny wygląd, a po trosze z racji samotniczego charakteru mężczyzn tego rodu nigdy, nie zabiegano o ich przyjaźń, a oni rzadko uczestniczyli w zgromadzeniach i zabawach puszczańskiego ludu.
Gdy po uprowadzeniu pięknej Eais De`Inarain przez bandę ludzkich łupieżców, jej mąż i głowa rodu Thain, wyruszył z misją ratowniczą i zaginął bez śladu, opiekę nad dwoma dorastającymi synami przejął stryj Nergoth. Pocięta bliznami setek walk, twarz starego wojownika, jego surowy i dostojny styl bycia, wywierały niezniszczalne piętno na młodych elfach. Powoli stawali się coraz bardziej podobni do swych przodków – małomówni, z nienagannymi manierami i niemałą wiedzą, świetni w wojaczce i na polowaniu. Młodszy z nich, Algenargh, był jak na swą rasę bardzo potężny – przerastał o głowę przeciętnego elfiego mężczyznę, a przy jego atletycznej sylwetce nawet dostojny stryj wydawał się mały i kruchy. Z wielką wprawą od dzieciństwa władał wszelkimi mieczami, próbując nawet czasem – gdy nikt nie patrzył – wymachów i fint zdjętym ukradkiem ze ściany, ciężkim, oburęcznym claymore`m. W przeciwieństwie do brata, zupełnie lekceważył ćwiczenia łucznicze, czym nieraz narażał się na gniew konserwatywnego stryja, który wyznawał zasadę, że elf nie władający łukiem lub kuszą, to... ork. Starszy z braci – Dinnaroth – był niezrównanym łucznikiem i pewnego dnia, gdy uczeń przerósł mistrza, Nergoth z błyskiem dumy w oku przyniósł ze zbrojowni pięknie rzeźbiony łuk, pokryty runami i promieniejący wręcz magią.
- Elf bez łuku, to ork – przemówił spoglądając z wyrzutem na Algenargha – Dinna, jak żyję nie widziałem lepszego strzelca niż ty. Zasługujesz na wyjątkowy oręż, chłopcze.- Mówiąc to wręczył broń starszemu z braci – To Glin Khelek,-„Lodowa Błyskawica”- najdoskonalsza broń jaką miałem w ręku... Od dziś należy do ciebie. Używaj jej zgodnie z zasadami, jakich się przez lata uczyłeś. Jestem z ciebie naprawdę dumny. Szkoda że twoi rodzice tego nie widzą.... – Twarz Nergotha przybrała ponury wyraz. Dinnaroth z błyszczącymi oczami wziął cenny podarek i napiął z lekkością cięciwę.
– Dzięki ci, stryju. To królewski podarunek. Będę go traktował jak rodzonego brata. – Spojrzał na stojącego pod drzewem osiłkowatego Algenargha – Może nawet lepiej – dodał ze złośliwym uśmiechem. Błyskawicznie dobył z kołczanu dwie strzały i po krótkim jak westchnienie momencie, obie przyszpiliły rękawy młodszego z braci do drzewa. Tamten szarpnął się gwałtownie, urywając jednym ruchem oba rękawy przeszytego kaftana. Ruszył w stronę Dinnarotha dobywając miecza, gdy powstrzymał go ostry rozkaz stryja:
- [Arrente* !! To, że jeden z was zachowuje się jak nieodpowiedzialny szczeniak nie znaczy, że możesz tu urządzać bijatyki i wyciągać broń na swego brata. Dinnaroth, jeżeli chcesz wypróbować broń – ruszaj na polowanie. Zaś ty, Algenargh lepiej użyj swojej siły na okolicznych drzewach i narąb drzewa na opał.
Algenargh rzucił w stronę brata złowrogie spojrzenie, ten odpowiedział mu kpiącym uśmiechem, po czym obaj ruszyli aby wypełnić polecenia stryja.
Nergoth popatrzył z zatroskaniem za odchodzącymi młodzieńcami – „Jakże podobni jesteście do ojca...”

*******************************************************************************************************************

Nie lubię opowiadać o sobie... W rodzinnym domu byłem zawsze najmłodszym, niezdarnym i wyszydzanym dziwolągiem, którego wzrost - nawet według standardów elfów leśnych - budził powszechną wesołość... Mój - a także i Wasz ród pochodzi z leżącej na sąsiednim kontynencie Puszczy Inarea - tak wielkiej, że można ją nazwać cesarstwem drzew. Lud mój żył tam od zarania dziejów, pędząc spokojny żywot, znany każdemu przedstawicielowi Starszego Ludu. Dokładna opowieść może Was znużyć, zatem powiem tylko, że opuściłem rodzinną siedzibę w tajemnicy przed stryjem, który widział we mnie tylko ostatnią gałąź ginącego rodu - ja zaś pragnąłem przede wszystkim samodzielności i akceptacji. Chciałem mówiąc krótko, rozpocząć nowe, inne i lepsze życie.
Zanim opuściłem Inareę, przeszedłem zwykłą elfom szkołę: polowania, wojaczki, sztuki i wiedzy magicznej. Studia wszelakie, wraz z nauką Wspólnej Mowy nie sprawiały mi kłopotów. Z racji swej niezgrabnej postury zapewne, a może z innych, nie znanych mi przyczyn moim największym wyzwaniem stał się Rok Łuczniczy - okres edukacji w którym adepci doskonalili wrodzoną zdolność we władaniu bronią strzelecką.
W konkurencji z rówieśnikami okazałem się żałosnym ofermą, do którego szybko przylgnęło przezwisko Ku`Girith - co w przełożeniu na Wspólny oznacza "Drżący Łuk"... Mimo moich usilnych starań, nie mogłem poszczycić się wielkimi sukcesami w tej, jakże elfiej sztuce wojennej. Nie wdając się zatem w szczegóły - kiedy mój brat wyruszył na poszukiwanie naszych rodziców - skorzystałem z pierwszej okazji i uciekłem spod stryjowskiej opieki. Pod okiem mistrzów strzeleckich opanowałem władanie kuszą, jednak zamiłowanie do ciężkich, oburęcznych mieczy nigdy we mnie nie zgasło i chyba tak już pozostanie. Oto ja Wasz przywódca - elfi olbrzym, wymachujący mieczem godnym ogra, z zagmatwaną historią... Wolą mego stryja, jako spadkobierca tradycji Domu De`Inarain mam przywrócić dawną chwałę naszemu Rodowi i roztoczyć opiekę nad Imerethem - tajemniczym ludzkim młodzieńcem, o którym mówią Dziecię Gwiazd.
Nie wspomniałem, ale muszę - moim bratem (starszym) jest jeden z naszych - Dinnaroth De`Inarain - pupilek stryja i idealny elf w każdym calu. Resztę niech on o sobie opowie już sam. Mam nadzieję, że moja historia Was tylko rozbawi - a nie zniechęci - mówiłem że nie  umiem opowiadać o sobie...
Algenargh ar De`Inarain

Offline

 

#2 2010-12-30 14:04:57

 Myrddin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-12-05
Posty: 34
Punktów :   

Re: Algenargh De`Inarain

Intrygujące i wciągający opis. Żywy i budzący zainteresowanie świat oraz historia. Lecz niestety jeden spory minus... za krótkie! Żądam więcej (szczególnie o ojczyźnie)

Offline

 

#3 2010-12-30 14:49:32

Algenargh

Administrator

Zarejestrowany: 2010-11-13
Posty: 109
Punktów :   

Re: Algenargh De`Inarain

Dziękuję za niezasłużone pochwały - każdy by chciał otrzymywać pozytywne komentarze od tak wymagającego czytelnika-autora Niestety zdaję sobie sprawę, że obok niedoskonałości we władaniu łukiem, zaniedbywałem nieco lekcje literatury. Co do historii samej krainy naszych korzeni, jak i losów członków Rodu w tych czasach - zachęcony przez Ciebie, zamierzam kontynuować <Myrddin ze zgrozą czyta ostatnie zdanie> "Cóżem ja nieszczęsny uczynił" <wzdycha przejmująco>

Offline

 
Tutaj możesz wpisać treść, która ma sie ukazać w stopce forum.

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plmaterace rehabilitacyjne