Przed przybyciem do Taborei, Spiritum był adeptem sztuk magicznych. Trenował w wielkim mieście Tareandria i nigdy nie był doceniany, oczywiście przez pomyłki w rzucaniu czarów. Ostatnim, najbardziej wymagającym treningiem wieńczącym szkolenie, była Pustka. Nikt ,oprócz magów którzy przeszli Pustkę i którzy w niej utknęli, nie wiedział co tam jest. Istniejące tam potwory były nieobliczalne i zdawało się, że każdy adept bał się tego jak ugodzenia nożem w plecy. -Jesteś gotowy, Spiritumie?-zapytał Arcymag Terriadore. -Tak, lecz nie wiem co mam tam zrobić. -Przejdź przez Pustkę, po drodze znajdź chłopca imieniem Ysari i weż od niego Kamień Mocy. -Czy jest duża szansa, że tam zginę lub utknę na wieki?-Zapytał Spiritum. Arcymag mu nie odpowiedział. Spiritum wszedł przez wielki portal, do Pustki. Praktycznie nic tam nie było, prócz krętej ścieżki i rud mithrilu. Po pewnym czasie napotkał chłopca. -Jak masz na imię chłopcze?-Zapytał Spiritum -Ysari, magu. -Daj mi Kamień Mocy, a ja Cię stąd wyciągnę. -Nie!-Wykrzyknął Ysari. -Daj mi Kamień!!!! Chłopczyk zaczął uciekać, ale Spiritum nie odpuścił. Biegli, aż w końcu stanął przed nimi wielki stwór. Był to Książe Ghuli. Książe Ghuli machnął łapą, złapał chłopczyka i cisnął nim o ścianę. -Ysari!!!!!-Wykrzyknął Spiritum. Ysari umarł, lecz Spiritum nie poddał się Księciu i starał się nagromadzić swojej many tyle, żeby rzucić najpotężniejszy czar jaki jest mu znany. Ten czar to Płomień. Spiritum złapał za różdżkę i cisnął Płomieniem w Księcia. Rozerwało Księcia Ghuli na dwie części, po czym Spiritum pobiegł do Ysariego. -Spoczywaj w pokoju, młody Ysari.-Powiedział Spiritum Spiritum zamknął oczy chłopcowi i wyjął mu z kieszeni Kamień Mocy. Naprzeciw niego pojawił się portal i Spiritum wszedł do niego. -Brawo!!-Usłyszał Spiritum
|